Subskrybuj
Logo małe
Wyszukiwanie
Dzień Polskiej Położnej

W planowaniu porodu najważniejsza jest położna

MedExpress Team

Barbara Mietkowska

Opublikowano 8 maja 2024 08:00

W planowaniu porodu najważniejsza jest położna - Obrazek nagłówka
Thinkstock/GettyImages
W rozmowie z Natalią Jaskólską, położną praktykującą w UCK WUM z okazji Dnia Polskiej Położnej przekonujemy się, że ten zawód to nie tylko nadzór nad fizjologią ciąży, bezpieczeństwem porodu i połogu, ale o wiele więcej. I tak naprawdę to „więcej” okazuje się najważniejsze.

Poród to wyjątkowe, najbardziej intymne a jednocześnie naturalne wydarzenie w życiu kobiety. Od zarania dziejów odbywa się w asyście innych kobiet, akuszerek a teraz położnych (również mężczyzn). Dlaczego to się nie zmienia?

Natalia Jaskólska: Wsparcie innych, kiedyś doświadczonych, dziś także dobrze wykształconych medycznie kobiet, pomaga przejść przez niego bezpiecznie. To co się wtedy czuje, nie tylko fizycznie, ale też emocjonalnie, jest często trudne, zaskakujące i wymagające. Cenne w takiej chwili jest wsparcie i zrozumienie.

Dziś sama rodząca może decydować o wielu sprawach dotyczących porodu?

Przygotowana kobieta, która jest świadoma, jak przebiega poród i z czym się wiąże, może decydować o bardzo wielu kwestiach. Począwszy od wyboru miejsca porodu i możliwości skorzystania z opieki dedykowanej położnej (nie we wszystkich placówkach), wyboru osoby bliskiej towarzyszącej w porodzie, przez wybór sposobów łagodzenia bólu, pozycji w pierwszym i drugim okresie porodu, skończywszy na decyzji kto przetnie pępowinę.

Ale mimo wszystko nadal w planowaniu porodu najważniejsza jest położna. Kiedy warto zacząć z nią współpracę?

Dziś coraz mniej kobiet rodzi dzieci i to w coraz późniejszym wieku. W związku z tym brakuje im wiedzy „z pierwszej ręki” od babci czy matki, informacji jak to wszystko wygląda. Co prawda w Internecie istnieje wiele forów, gdzie kobiety wymieniają się doświadczeniami, lecz często są to miejsca, gdzie nabawić się można panicznego lęku przed porodem, zamiast znaleźć rzetelną wiedzę. Na szczęście powszechne są szkoły rodzenia – pierwsze zajęcia zazwyczaj przypadają w II trymestrze ciąży. Jest wiele szkół rodzenia, gdzie udział jest darmowy, są też komercyjne szkoły rodzenia, gdzie kursy są odpłatne. Można korzystać z indywidualnej lub grupowej edukacji u położnej środowiskowej – pierwsze spotkanie może odbyć się w 21 tygodniu ciąży. Można znaleźć komercyjne usługi indywidualnego przygotowania do porodu w domu pacjentki prowadzone przez położne. Pacjentka, która pozyskała wiedzę o przebiegu ciąży, porodu i połogu, będzie miała mniejszy lęk przed tymi procesami. Będzie rozumiała niektóre pojawiające się sytuacje, co pozwoli jej decydować bardziej świadomie na temat siebie, porodu i dziecka. Będzie wiedziała jaki ma wybór, co może zrobić sama dla siebie, a o co poprosić personel.

A co jeśli poród zdarza się nagle, poza miejscem zamieszkania. Jak położna radzi sobie z taką nieznajomą pacjentką?

Na szczęście jesteśmy uczone, jak radzić sobie w sytuacjach nagłych.

Kto liczy się bardziej na sali porodowej lekarz czy położna?

Mamy inne kompetencje. Położne są strażniczkami fizjologii. To my mamy zaopiekować się kobietą/ciężarną/rodzącą/położnicą, edukować ją i przeprowadzić przez cały proces. Ona staje się pacjentką, dopiero gdy wkradają się jakieś problemy, odchylenia od fizjologii i to jest działka lekarzy. To pokazuje, że ważna jest współpraca między nami.

Ile porodów trzeba przyjąć, żeby mieć tzw. pewną rękę. Chodzi nie tylko o procedurę medyczną, ale przede wszystkim o wsparcie kobiety, zrozumienie jej w wyjątkowym, ale trudnym momencie.

Dużo zależy od tego, w którym miejscu rozwoju osobistego jesteśmy, czy mamy uważność i gotowość do nauki, czy wykształciłyśmy w sobie odpowiednie cechy, czy potrafimy zachować dystans i rzeczową ocenę sytuacji, czy mamy pokorę, aby uczyć się na błędach. Im bardziej dojrzała, otwarta na drugiego osobowość, tym szybciej osiągnie wprawę.

Jak radzić sobie z różnymi reakcjami rodzących, ich bólem i zdenerwowaniem a nawet strachem?

Pierwszym krokiem jest zachowanie spokoju i obserwacja emocji i bólu rodzącej. Następny to różne techniki wsparcia, motywowania i dodawania otuchy i sił, w zależności od potrzeb oraz korzystanie z niefarmakologicznych metod łagodzenia bólu.

Położna idealna? Proszę wymienić pięć cech?

Mądra, cierpliwa, troskliwa, pokorna, schludna.

Jest Pani matką dwóch synów. Czy wiedza na temat porodu pomogła Pani zachować spokój podczas własnego. Czy rodziła Pani dzieci, zgodnie z wyuczonymi technikami, czy też w takim momencie górę wzięły emocje kobiety rodzącej, zmagającej się z bólem i niepewnością co do finału?

Wiedza na pewno dała mi poczucie spokoju, zdawałam sobie sprawę co mnie czeka. Jednak gdy skurcze stają się bardzo częste i bolesne, to wiedza pozostaje na drugim planie – jest się kobietą, która odczuwa ból i próbuje sobie z nim radzić, przetrwać go, znaleźć najbardziej komfortową pozycję i poczuć się bezpiecznie. Pomocna jest świadomość, że warto się przemóc i korzystać ze wskazówek położnej, która prowadzi poród.

Czy w tym momencie, dla samej siebie, korzystała Pani z argumentów, które stosuje Pani u swoich pacjentek?

Ja byłam „na planecie poród”, sama ze sobą i tylko mówiłam do siebie „dam radę”. Z zewnątrz dobiegały do mnie komunikaty od koleżanki, która się mną zajmowała.

Rodziła Pani w miejscu pracy? To dało większy komfort czy raczej było krępujące?

Rodziłam w miejscu pracy dwa razy. Za każdym razem udało się trafić pod opiekę koleżanki z mojej zmiany. Bycie w znajomym miejscu, ze znajomymi ludźmi daje poczucie bezpieczeństwa. Pierwszy poród dał mi w kość, trwało to długo, znieczulenie poza zniwelowaniem bólu w niczym nie pomogło, nieomal skończyło na konieczności użycia próżniociągu. Drugi poród był łatwiejszy, bo miałam większe pojęcie o swojej fizjologii, większą wiedzę jak radzić sobie z trudnościami, które spotkały mnie za pierwszym i jak się okazało, również za drugim razem. Położna, która się mną opiekowała też miała już większe doświadczenie i wiedzę. Było lepiej, jednak nadal wcale nie łatwo.

Czy osobiste doświadczenia związane z porodem zmieniają stosunek do podopiecznych rodzących. Czy wpływają na poziom empatii, zrozumienia bólu pozwalają lepiej wczuć się w emocje rodzącej.

Zdecydowanie. Gdy samemu jest się już matką, zmienia się spojrzenie na wiele spraw. Jeśli mamy pokorę i dystans, łatwo możemy to doświadczenie wykorzystać aby właśnie mieć większą empatię i wyrozumiałość dla podopiecznych.

Ciąża to nie choroba. A poród to procedura wyłącznie medyczna, tak czy nie? A może coś więcej?

O nie. Poród to brama, moment przejścia, zmiany. Pozytywnie zakończony poród, to źródło mocy dla kobiety. Daje przekonanie, że jeśli dałam radę urodzić, to już niewiele rzeczy będzie w życiu tak wymagające. Jest to wspaniałe, gdyż stając się matką potrzebujemy takiej wiary w siebie, by zapewniać swoim dzieciom dobrą opiekę i nie zatrzymywać się pomimo trudności.

Czy ból porodowy jest do czegoś potrzebny? Dziś poród może się odbyć w znieczuleniu, jak wiele rodzących chce skorzystać z tej opcji?

Ból w porodzie napędza tę lawinę hormonalną, która wywołuje skurcze. Mam wrażenie, że niemal każda kobieta, która rodzi pierwszy raz chce skorzystać ze znieczulenia.

Czy dla Pani ta praca to zawód czy misja? Zapewne nie ma w tej pracy rutyny? Co jest w niej najbardziej pociągające?

Widzę co dzień, jak wiele dobra może wnieść to co robimy w życie kobiet i ich rodzin. Daje to siłę, by nie przestawać. Lubię to robić i daje mi to satysfakcję. Nie powiedziałabym jednak, że ta praca to moja misja.

Tematy

położna

Szukaj nowych pracowników

Dodaj ogłoszenie już za 4 zł dziennie*.

* 4 zł netto dziennie. Minimalny okres ekspozycji ogłoszenia to 30 dni.

Zobacz także